Kawały które kiedyś wycieliście

ja nie zrobiłam nic niezwykłego...tylko wrobiłam jednego kolesia...
powiedziałam takiemu debilowi, ze mamy pod inną salą i poszedł tam. I czekał przez 15 minut lekcji pod nią Uśmiechnięty

Hahaha! A ja kiedyś zbiłam pijakowi szybę, on chciał się dowiedzieć jakie lekcje mamy i przyjść po wychowawcę to mu skłamałam. Śmiech

co mu powiedziałaś?

Że chodzę do klasy 4b, i powiedziałam mu że lekcje z wychowawcą mam w sali 99 o godz. 12.35. (tak na serio to miałam i mam klasę c, w sali 97 o godz. 15.35)

Nieżle, ja kiedyś z kumplem na działce kupiliśmy kaczora donalda (tak dla jaj) i były w nim bomby śmierdziuchowe. Postanowiliśmy je podłożyć koleżance, której nie lubimy. Mój kolega rozwalił wszystkie 3 torebki naraz i wrzuciliśmy je do jej ogródka. 2 minuty później wróciliśmy pod jej dom. Unosił się tam smrud gorszy od zgniłego mięsa. Najgorsze to to że jej ojciec właśnie wyszedł z domu i nam się nieźle oberwało od niego.

Ja Gdy kumpel mnei wnerwil to zrobilem tak Uśmiechnięty

Siedze w oknie a on mnie widzi i mi macha ja tez mu pomachalem Uśmiechnięty

odwrocil sei wziolem jajko Uśmiechnięty

zawolalem go odwrocil sie i centralnie w ryj dostal jajkiem Kiepski

pomyslalem ze go bedzie bolec ale pozniej on mi w okno pomidorem cisnol Uśmiechnięty

Ja raz bym zabiła mojego dziadka...W pudełko po Tic Tackach nawrzucałam mnóstwo takich pomarańczowych kulek do zabawkowych pistoletów, poiwedzialam mu zeby się poczęstował, a on to wziął do buzi i gdybym mu nie powiedziała ze to nie cukierek to by łyknął..

Ja dziś z kolegami wycięłam taki numer, że szok Śmiech

Myślałam, że upadnę ze śmiechu Śmiech

Ale już wam mówię:
Poszliśmy do pobliskiego lasku osiedlowego, taki mały, ludzie często tam przechodzą. Wykopaliśmy 3 głębokie doły, następnie umocowaliśmy w nich cienkie badyle i to przykryliśmy ściółką i szyszkami. Poszliśmy grać w piłkę pod wieżowiec, który stał naprzeciwko lasku. Nagle mój kolega zauważył, że jakaś babka z torbą (!) idzie laskiem. to my szybko - myk -i już jesteśmy na pierwszym piętrze wieżowca. idzie baba - wywaliła się na bok o pierwszy dół, myślałam, że padnę tam ze śmiechu...taka gruba leżała w lesie obok dołu na BOKU Śmiech

Wstała, otrzepała się, wzięła torbę i idzie dalej....a tu nagle wyrąbała się o drugi dół do przodu Śmiech

Mój kolega chciał nakręcić film, ale nie zdążył ustawić zooma, ale jak nakręcimy kilka takich scenek to zrobię teledysk bo TEGO NIE DA SIĘ OPISAĆ - TO TRZEBA ZOBACZYĆ Śmiech

No właśnie. Dla 5 sekund zdrowego śmiechu mozna zrobić wszystko.

MCR....5 sekund...ja się z tego pół godziny śmiałam...Musieliśmy jeszcze uciekać na 3 piętro, żeby nas nie złapali...na szczęście nie gonili Uśmiechnięty

Wiesz, gdybym ja coś takiego zrobił to bym umarł ze śmiechu. Uśmiechnięty

To czemu nie robisz? raz się żyje Jęzorek

Wiesz, kiedyś razem z kolegami namówiliśmy koleżanke, żeby udawała padaczke w supermarkecie. Położyłasię na środku odłogi i zaczęła się trząść. Całe szczęście, że nie widział;a tego ochrona: Uśmiechnięty

Haha to musiało być dobre.... Uśmiechnięty

Ja raz koledze włożyłam kanapkę z pasztetem do piórnika na lekcji Śmiech

Raz u nas w szkole bała zamiana klas i razem z kolegą powiedzieliśmy reszcie że mamy anglika w innej sali, i wszyscy tam poszli i czekali. Po lekcji dowiedzieli się że nie byli na lekcji i się trochę wkurzyli...(Ja tam bym się cieszył) Uśmiechnięty

eee..no troche mało miłe no ale też troche kiepskie
Ja pewnego razu na koloni zrobiłem niezły numer kolesiowi.Wkurzału mnie że pił sok bezpośrednio z kartonu no to gdy wyszedł wziełem karton pootcinałem potrzebne końce kartonu a gdy on chcaił sie napić cały sok wylał sie na niego ale było śmiechu ale potem niestety miałem przechlapane u baby no a on chciał sie bić lecz sie przestraszył naszej bandy XDDD