Rocket

Przypomnę wam dwie odzywki Sinedda.Pierwsza z pierwszego sezonu,mecz z Shadows(kiedy Sinedd już dołączył do nich):"Jesteś za dobry,Rocket.Wstąp do nas"Druga."Oddech jest dla dzieci-Snow Kids.Smog daje prawdziwą moc.Skąd pewność czy kiedyś od nich nie odejdziesz"(przed meczem netherballa z Kernor).Można by powiedzieć że zostanie w Snow Kids,bo on robi prawie wszystko co zapragnie Tia,a ona powstrzyma go przed tą decyzją.Jednak "skąd pewność że od nich nie odejdzie".Poczekajmy,zobaczmy.

Może odejdzie, może nie. Zobaczymy w 2010 roku Uśmiechnięty

Odejdzie, to oczywiste...

Eno,on nie odejdzie bo jego dziewczyna(w skrócie Tia)działa na niego jak narkotyk,a sama wiesz że pod wpływem tegoż środka nie masz własnych decyzji.Zobaczymy.Nie martwcie się.

Jak już pisałam w dziale 3 sezon, pamiętne słowa sinedd'a "smog daje prawdziew możliwości, oddech jest dla dzieci Snow Kids. Z resztą skąd pewność, że nie odejdziesz". I ta sprawa z tym, że zaczął grać samolubnie.

Nie wiesz jaki jest scenariusz,a już się mądrzysz!Twórcy muszą wymyślić nowego bo tak przekalkują drugi sezon,a wiesz że to do niczego dobrego nie doprowadzi.

Wiadomo, raczej nie będzie nic nowego, starai wciąż ta sama śpiewka, ale poczekamy, zobaczymy...

Wysłany: Nie 20:22, 01 Mar 2009 Temat postu:

Ja Rocketa lubię. Dobry gracz, tak samo dobry przyjaciel. Czasami mnie wkurzało, jak uciekał, a w drugiej serii już w ogóle nie spodobało mi się zrobienie z niego "tego złego". Wybitny kapitan Snow Kids, mistrz rzutów wolnych, świetny obiekt motywacyjny... Te same zalety nie pasowały mi do negatywnej postaci, bo taką w drugiej serii niewątpliwie był Rocket. I oczywistym było, że w finale to on trafi najważniejszego karnego i odbierze puchar... Tak jak D'Jok w pierwszej serii był "głównym", to w drugiej właśnie Rocket był "głównym"...
Powyższe fakty nie świadczą o tym, że nie lubię Rocketa, oczywiście. ;p Jednak nie darzę go jakimś szczególnym uczuciem.

Ech... A może mnie tylko podenerwowało to całe zamieszanie wokół Rocketa w drugim sezonie. Było, nie było przez niego trochę nieprzyjemnie się zrobiło w drużynie, a nie przepadam gdy z powodu egoizmu jednej osoby cierpią inni. Nadal uważam, że Rocket powinien siedzieć dalej u Snow Kids. Mógłby dalej trenować i czekać na wyjaśnienie sprawy, bo przecież ratowaniem życia, żadnego przestępstwa nie popełnił. Ten czyn mu się przecież chwali a uciekł jak kryminalista. Mógłby pomyśleć o drużynie. To co zrobił było bardzo samolubne. Fochnął się chłopak i odszedł. Jak dziecko, które "ucieka z domu", bo rodzice nie chcieli go wziąć do wesołego miasteczka. Gdyby nie Tia to pewnie nigdy nie wróciłby do SK, a i gdy odejdzie do Shadows (bo tego jestem niestety wręcz pewna, nawet nie szukając spoilerów) to pewnie wróci wyłącznie z jej powodu. Marny mi przyjaciel, w przeciwieństwie do reszty, która naturalnie przyjmie jego powrót z otwartymi ramionami...

Rocket jest najlepszy a gdyby miał przejść do Shadowsów do byłoby porażką producentów . ^^